PL

EN

Wieczorowa Szkoła Inżynierska lata 1951-1964

Powstała w 1951 roku Wieczorowa Szkoła Inżynierska w Bydgoszczy obejmowała dwa wydziały:

  • Mechaniczny z siedzibą w Bydgoszczy,
  • Chemiczny, w którego skład wchodziły dwa oddziały: Oddział A w Mątwach koło Inowrocławia przy Zakładach Sodowych oraz B w Bydgoszczy - Łęgnowie przy Zakładach Chemicznych "ERG".

Uczelnię należało tworzyć od podstaw, gdyż w momencie powołania nie posiadała własnej bazy lokalowej i laboratoryjnej, a nade wszystko własnej kadry naukowej. W tym stanie rzeczy grupa zapaleńców, wywodząca się spośród pracowników przemysłu, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Technikum Mechaniczno-Elektrycznego w Bydgoszczy, przystąpiła do organizacji Uczelni. Pierwszym rektorem Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej w Bydgoszczy został doc. dr Ernest Pischinger z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a dyrektorem administracyjnym mgr Włodzimierz Antczak. Dziekanem Wydziału Mechanicznego został inż. Jan Kudelski, przewodniczący Oddziału Wojewódzkiego Naczelnej Organizacji Technicznej w Bydgoszczy, natomiast Wydział Chemiczny posiadał początkowo dwóch dziekanów. Dziekanem Oddziału A w Mątwach został dr inż. Stefan Jajte, natomiast pierwszym dziekanem Oddziału B był w latach 1951-1953 mgr inż. Jerzy Olszewski, ówczesny dyrektor techniczny Zakładów Chemicznych "ERG" w Bydgoszczy, późniejszy minister przemysłu chemicznego. Wydział Mechaniczny i rektorat mieściły się w pomieszczeniach Technikum Mechaniczno-Elektrycznego nr 2 przy ul. Zygmunta Augusta 20 (obecnie gmach ten służy celom wojskowym). Dyrektor tego technikum wydzielił dla potrzeb WSI jedno pomieszczenie oraz udostępnił w godzinach popołudniowych sale lekcyjne.

W tym jednym pomieszczeniu znajdował się gabinet rektora WSI oraz dziekana Wydziału Mechanicznego, sekretariat, zaczątki biblioteki Uczelni oraz magazyn. W takich warunkach przystąpiono do organizacji działalności Uczelni. Na okazję rozpoczęcia studiów czekała liczna rzesza pracowników przemysłu. Stąd na Wydział Mechaniczny zgłosiło się 403 kandydatów, przy planowanym naborze 120 osób. Komisja Uczelniana dopuściła do egzaminu wstępnego 195 osób, z których na egzamin zgłosiły się 172, spośród nich status studenta i upragniony indeks uzyskało 159 osób. Ogółem na obydwa wydziały przyjęto 229 osób. Indeks z numerem 1 wręczono Zbigniewowi Ajtnerowi, absolwentowi Państwowego Liceum Mechanicznego nr 2 w Bydgoszczy, a indeks z numerem 2 otrzymał Teodor Arndt.

Skromna uroczystość inauguracji roku akademickiego 1951/1952, pierwszego roku nauczania na obydwu Wydziałach Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej, miała miejsce 17 września 1951 roku w auli Technikum Mechaniczno-Elektrycznego przy ul. Zygmunta Augusta 20. Był to naprawdę wielki dzień, nie tylko dla zgromadzonych w auli studentów i ich rodzin, wykładowców i zaproszonych gości, lecz nade wszystko dla 605-letniego miasta. Tego dnia otworzyła bowiem swoje podwoje pierwsza wyższa uczelnia w Bydgoszczy.

Po uroczystości inauguracji rozpoczął się okres mozolnej pracy, tak dla studentów, jak i pracowników WSI, których w pierwszym roku istnienia było 22. To ci pierwsi pracownicy WSI podjęli trud organizowania Uczelni od podstaw. Brakowało bowiem wszystkiego - pracowni i laboratoriów, sprzętu, przyrządów, maszyn i urządzeń, a nawet podstawowego wyposażenia pomieszczeń biurowych. Byli natomiast ludzie, którzy dosłownie żyli problemami Uczelni, którzy nie szczędzili czasu i sił, aby Wieczorowa Szkoła Inżynierska z dnia na dzień się rozwijała. Oto jak wspomina ten pionierski okres jeden z pierwszych pracowników oraz organizatorów WSI, późniejszy dziekan Wydziału Mechanicznego (w latach 1956-1962) oraz Wydziału Telekomunikacji (w latach 1962-1967) - mgr inż. Tadeusz Wysocki:

Jesienią roku 1950-tego doszły mnie słuchy, że są czynione starania o utworzenie szkoły inżynierskiej w Bydgoszczy. By sprawdzić, jaki jest ich stan, poszedłem do NOT-u, gdzie poinformowano mnie, że pracują dwa zespoły: mechaników i elektryków. Zbierają one materiały uzasadniające potrzeby kadrowe lokalnego przemysłu i potrzeby ludności regionu w zakresie kształcenia pracowników zakładów, a także uzasadniające możliwości skompletowania kadry nauczającej z fachowców działających w Bydgoszczy i ewentualnie w Toruniu. Oczywiście skontaktowałem się z elektrykami. W SEP-ie tymi sprawami zajmowali się głównie mgr inż. Wiesław Eysmontt i inż. Zdzisław Bittner, którzy namówili mnie do współpracy. U mechaników pracami zespołu kierował inż. Jan Kudelski, późniejszy pierwszy dziekan Wydziału Mechanicznego WSI. Starania środowiska NOT-owskiego znalazły poparcie władz lokalnych i postulaty terenu, z mocnym poparciem oddolnym, "powędrowały do Warszawy". Wiosną 1951-go roku było prawie pewne, że szkoła, jeśli zostanie utworzona, będzie miała dwa wydziały: mechaniczny i elektryczny. Po powrocie z letniego urlopu dowiedziałem się, że już jest decyzja o utworzeniu szkoły, i że elektrycy przegrali. Zamiast kierunku elektrycznego pojawiła się chemia. Brak kierunku elektrycznego - co tu ukrywać - zaskoczył mnie. Niemniej jednak nie zrezygnowałem ze starań o pracę w uczelni. Udałem się na ul. Zygmunta Augusta, bo tam właśnie w gmachu Technikum Mechaniczno-Elektrycznego mieścił się rektorat szkoły. Na zamkniętych drzwiach jednej z sal szkolnych znalazłem kartkę zawiadamiającą, że jutro o godzinie 17-tej będzie można zastać rektora. Przyszedłem następnego dnia. Na korytarzu przyjął mnie pan około pięćdziesiątki, wzrostu raczej niewysokiego, ubrany w brązową, wymiętą marynarkę welwetową. Taka była wówczas moda, by wyglądać na robotnika. Był to rektor Pischinger, chemik z toruńskiego uniwersytetu. Bardzo grzecznie przeprosił, że przyjmuje mnie na korytarzu, bo nie ma jeszcze gabinetu. Powiedział, że wszystkie przedmioty pierwszego semestru są już obsadzone; jedynie w fizyce jest jeszcze mały vacat. Okazało się, że było to dublowanie wykładu docenta J. Rayskiego z Torunia. Zgodziłem się. Pomyślałem, że przecież za rok, może dwa, będzie elektrotechnika ogólna...

Dziwna to była szkoła. Do dyspozycji miała tylko jedną salą szkolną, której całe umeblowanie stanowiło jedno biurko i kilka krzeseł, wszystko wypożyczone. W tej sali mieścił się gabinet rektora, sekretariat uczelni, sekretariat Wydziału Mechanicznego, gabinet dziekana, magazyn i zaczątek biblioteki. Jednocześnie pełniła funkcję sali posiedzeń i narad. Jak ironicznie mówił rektor Pischinger, urzędował on "na skrzynce po mydle".

Szkoła powstała dosłownie z niczego. Nie było budynków i wyposażenia. Znalazła się tylko grupka kilku zapaleńców, którym marzyło się zbudowanie szkoły. Do nich i ja należałem.

Zajęcia, w ilości dwudziestu trzech godzin tygodniowo, odbywały się w klasach Technikum. Początkowo plan studiów pokrywał się z planem trzyletniego studium NOT-owskiego. Kilka miesięcy później zmieniono go na czteroletni. W semestrze zimowym odbywały się tylko wykłady i ćwiczenia audytoryjne, więc wystarczała tablica i kreda. Ja dublowałem wykład z fizyki, jaki w jednej grupie prowadził doc. J. Rayski.

Życie studenta było bardzo ciężkie. Siedem godzin pracy w zakładzie, ponad godzina dojazdu do i ze szkoły, pięć godzin zajęć w sali szkolnej i jeszcze praca w domu. W niedzielę odrabianie zaległości z całego tygodnia, a gdy trafiła się grypa lub wyjazd służbowy - to prawie klęska. Obecność na zajęciach była obowiązkowa i kontrolowana. Nieobecność trzeba było usprawiedliwiać świadectwem lekarskim lub zaświadczeniem z zakładu pracy. Raz w miesiącu odbywały się posiedzenia rady roku z udziałem przedstawicieli studentów. Na nich omawiano wszystkie problemy, dotyczące obu stron: studentów i prowadzących zajęcia.

Studenci pierwszego rocznika stanowili zespół wyjątkowo zwarty, o bardzo silnej motywacji, bardzo koleżeński i uczynny. Po prostu byli to ludzie dojrzali, doświadczeni, którzy kilka lat czekali na okazję studiowania, którym warunki rodzinne i materialne nie pozwalały na wyjazd do innego miasta na cztery lub pięć lat. Oczywiście wśród nich byli i słabsi studenci. Dla nich w grupach samokształceniowych urządzano w soboty specjalne konsultacje, podczas których bardzo dobrzy studenci wyjaśniali pozostałym zawiłości i niejasności...

Wiosną roku 1952-go okazało się, że nasz gospodarz, Technikum Mechaniczno-Elektryczne, musi opuścić budynek, który własnym sumptem wyremontowano ze zniszczeń wojennych, gdyż uprzednio budynek ten należał do wojska. W tej sytuacji sublokator, to jest WSI, też musiał się wynieść. Wówczas to po raz pierwszy usłyszałem opinię, że dobrze by było przenieść szkołę do Torunia. Tam przecież były lokale; była też kadra z przedmiotów podstawowych.

Po wielu staraniach i interwencjach u władz lokalnych udało się uzyskać, znów sublokatorskie, lokum w budynku Zasadniczej Szkoły Odzieżowej. Wprawdzie kierowniczka szkoły, p. Oster, toczyła homeryckie boje, by nas nie wpuścić, bowiem czuła, że w końcu WSI przejmie cały budynek, ale udało się. Dostaliśmy na wyłączny użytek aż dwa pokoje i dwie sale lekcyjne. To już był wyraźny postęp.

Rok akademicki 1952/1953 rozpoczęliśmy w budynku przy ul. Olszewskiego 20".

W początkowym okresie zajęcia dydaktyczne prowadzone były wg NOT-owskiego planu studiów 3-letnich. W czasie trwania roku akademickiego wprowadzono, ustalony przez Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego, jednolity plan studiów inżynierskich czteroletnich.

Zajęcia dydaktyczne prowadzili w tym okresie pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Technikum Mechaniczno-Elektrycznego w Bydgoszczy, pracownicy z bydgoskich zakładów przemysłowych, no i oczywiście własna, nieliczna jeszcze, kadra pierwszych nauczycieli akademickich.

Należy w tym miejscu przypomnieć tych, którzy prowadzili pierwsze zajęcia dydaktyczne. Wielu z nich niestety nie ma już wśród żyjących. Matematykę wykładał mgr Władysław Pieślak, a ćwiczenia z tego przedmiotu prowadzili : mgr Mieczysław Kołodziejczyk oraz mgr Jan Zarzycki. Zajęcia z fizyki prowadzili doc. dr Jerzy Rayski z UMK oraz mgr inż. Tadeusz Wysocki, a od 1953 roku także mgr Jan Szczurkiewicz. Chemia prowadzona była przez rektora Uczelni - doc. dr. Ernesta Pischingera oraz pracowników z zakładów chemicznych, w tym przez dr. inż. Stefana Jajte oraz mgr. inż. Jerzego Olszewskiego. Lektorat z języka rosyjskiego prowadzony był przez powszechnie lubianą mgr Lidię Miszczuk. Ekonomię polityczną wykładał mgr Janusz Sianko.

Na Wydziale Mechanicznym geometrii wykreślnej nauczali mgr inż. Zdzisław Arnold i od 1954 roku mgr inż. Kazimierz Zawiślak. Prowadzili oni również wspólnie z mgr. inż. Henrykiem Chmielewskim zajęcia z rysunku technicznego. Zajęcia z mechaniki technicznej prowadzili mgr inż. Kazimierz Lucht oraz mgr inż. Jan Harasymowicz (obecnie emerytowany profesor zwyczajny Politechniki Krakowskiej). Wytrzymałość materiałów wykładali: mgr inż. Jan Maj (do 1955 roku), a następnie mgr inż. Alfons Wiśniewski. Zajęcia z części maszyn (wykłady i projektowanie) prowadził mgr inż. Kazimierz Schmidt.

Największą bolączkę studentów w tym okresie stanowił brak podręczników i skryptów. Aby złagodzić nieco ten niedostatek, studenci z własnej inicjatywy organizowali samokształcenie w grupach kilku- lub kilkunastoosobowych, które często połączone było ze zbiorowymi konsultacjami. Ponadto przystąpili do wydawania, odbijanych na prymitywnym powielaczu, materiałów pomocniczych, zwłaszcza do ćwiczeń laboratoryjnych i projektowych. Tak konsultacje, jak i materiały pomocnicze były prowadzone i opracowywane bezinteresownie przez prowadzących zajęcia. Pierwszym skryptem, wydanym w 1953 roku, był zestaw wykładów z teorii skrawania metali, opracowany przez mgr. inż. Jana Harasymowicza. W tym okresie studenci nie mogli korzystać także z biblioteki uczelnianej. Właściwy początek Biblioteki to data 16 stycznia 1952 roku, kiedy to zatrudniony został pierwszy jej pracownik - pani Agnieszka Wasielewska.

Z tych głównie powodów obecność studentów na wykładach i ćwiczeniach była obowiązkowa i kontrolowana. Warto w tym miejscu zdać sobie sprawę, jak wielkie było obciążenie pracą pierwszych studentów. Poza pracą zawodową, która trwała wtedy od poniedziałku do soboty, studenci uczęszczali po południu na zajęcia, przy obciążeniu tygodniowym 24 godziny. Wliczając dojazdy do szkoły, na udział w zajęciach trzeba było poświęcić ponad 30 godzin tygodniowo, plus kilka godzin na konsultacje.

10 stycznia 1952 roku Rada Ministrów formalnie powołała Wieczorową Szkołę Inżynierską w Bydgoszczy (Dziennik Ustaw Nr 3/1952, poz. 21).

Kolejny rok istnienia Uczelni przyniósł nowe wyzwania i trudne do wykonania zadania. Studia rozpoczął drugi rocznik studentów. Studenci drugiego roku rozpoczynali z kolei zajęcia z nowych przedmiotów, w których wg planu studiów występowały już ćwiczenia laboratoryjne. Tymczasem w czerwcu 1952 roku okazało się, że nowy rok akademicki trzeba będzie rozpoczynać w innych pomieszczeniach, ponieważ budynek przy ul. Zygmunta Augusta 20 przejmowało wojsko, które było jego prawowitym właścicielem. W wyniku podjętych starań Uczelnia otrzymała do swej dyspozycji trzy sale wykładowe i jeden pokój w budynku Zasadniczej Szkoły Zawodowej przy ul. Olszewskiego 20. Obecnie jest to budynek "A" kompleksu gmachów ATR przy ul. Ks. A. Kordeckiego 20. Tak więc nowy rok akademicki 1952/1953 Uczelnia rozpoczynała w nowych pomieszczeniach. Część zajęć odbywała się też w pomieszczeniach Technikum Mechanicznego przy ul. Świerczewskiego (która w 1990 roku wróciła do starej nazwy ul. Św. Trójcy). Brakowało jednak specjalistycznych laboratoriów z przedmiotów technicznych. Z pomocą raczkującej Uczelni przyszły zakłady przemysłowe Bydgoszczy i Inowrocławia. Ćwiczenia laboratoryjne odbywały się m.in. w takich zakładach, jak : Pomorskie Zakłady Budowy Maszyn, Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego, Zjednoczone Zakłady Rowerowe czy też w Zakładach Chemicznych "ERG" w Bydgoszczy lub Zakładach Sodowych w Mątwach. Sytuacja ta była bardzo kłopotliwa, gdyż laboratoria tych zakładów nie były przystosowane do prowadzenia zajęć dydaktycznych, a ponadto ówczesne obostrzone przepisy utrudniały wstęp na teren zakładów przemysłowych osobom, które nie były pracownikami tych zakładów. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu jesienią 1953 roku, gdy z nowego naboru doszedł już kolejny, trzeci rocznik studentów. Ponieważ dyrektor Technikum Mechanicznego odmówił udostępnienia dalszych pomieszczeń, wystąpił kryzys lokalowy i nie było gdzie prowadzić zajęć. Władze Uczelni rozpoczęły intensywne starania na szczeblu miejskim, wojewódzkim, a także w Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego (wizyta rektora Ernesta Pischingera i wiceprzewodniczącego WRN Aleksandra Schmidta w Warszawie w dniu 5 marca 1954 roku). W wyniku tych działań Uczelni został przekazany cały budynek przy ul. Olszewskiego 20. W ten sposób kłopoty lokalowe zostały na pewien czas złagodzone, a ponadto zakończyła się atmosfera tymczasowości oraz okres niepewności co do losów Uczelni. W przekazanym budynku przystąpiono energicznie do organizacji kolejnych laboratoriów i innych pomieszczeń dydaktycznych.

Po czterech latach nauki, w roku 1955, pierwszy rocznik studentów dobrnął do końca studiów i po przygotowaniu pracy dyplomowej oraz zdaniu egzaminu dyplomowego uzyskał upragniony dyplom inżyniera. Do przeprowadzenia egzaminu dyplomowego Minister Szkolnictwa Wyższego powołał specjalną Komisję Egzaminów Dyplomowych. W przypadku Wydziału Mechanicznego w skład tej komisji wchodzili : prof. Edward Geisler z Politechniki Gdańskiej (przewodniczący); zastępca prof. - mgr inż. Tadeusz Wysocki (zastępca przewodniczącego); zastępca prof.- mgr inż. Stanisław Miłoś; mgr inż. Mieczysław Feld; zastępca prof. - mgr inż. Kazimierz Schmidt; inż. Witold Borkowski oraz mgr inż. Włodzimierz Sawluk.

W tej sytuacji, gdy pierwsi absolwenci z dyplomami inżyniera opuścili Uczelnię, a nauczanie prowadzone było w pełnym cyklu czteroletnim, spodziewać się należało, że losy Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej zostały w pozytywnym sensie przesądzone. Jak się jednak okazało, nie było to wcale takie pewne, o czym świadczą losy Wydziału Chemicznego, który w roku 1957 zawiesił swoją działalność. Zadania, jakie postawiono przy organizacji tego Wydziału w 1951 roku, to przede wszystkim przygotowanie kadry inżynierskiej dla potrzeb dwóch największych wówczas zakładów chemicznych regionu - Zakładów Sodowych w Mątwach oraz Zakładów Chemicznych "ERG" w Bydgoszczy. Dlatego też na terenie tych zakładów Wydział Chemiczny znalazł swoją siedzibę. Studentami byli technicy z oddziałów produkcyjnych i laboratoriów. Gdy możliwości rekrutacji studentów z tych zakładów się skończyły, to pomimo iż inne zakłady chemiczne też potrzebowały inżynierów chemików, ze względu na specyficzny program nauczania oraz lokalizację Wydziału, zawiesił on swoja działalność. Te różnorodne trudności, z którymi borykała się młoda Uczelnia, sprawiły, że niektórzy, a w tym władze resortu, nieufnie się jej przyglądali, sądząc nawet, że umrze ona śmiercią naturalną.

Ta sytuacja nie załamywała ówczesnych władz Uczelni, lecz mobilizowała do jeszcze większego wysiłku i starań organizacyjnych. Z przedstawionych wcześniej danych wynika, że w regionie był znaczny niedobór kadry inżynierskiej. W tym okresie licząca już ponad 220 000 mieszkańców Bydgoszcz była jedynym miastem w Polsce, które nie posiadało żadnej wyższej uczelni typu stacjonarnego. Skutkiem tego był obserwowany stan permanentnego wyjaławiania terenu pod względem intelektualnym. Widząc tę sytuację, tak władze WSI, jak i władze miejskie oraz wojewódzkie podejmowały energiczne działania.

Uczelnia opracowała szczegółowy program rozbudowy, w którym przewidziano już przyszłe przekształcenie szkoły wieczorowej w stacjonarną uczelnię z wydziałami: mechanicznym, elektrycznym oraz budownictwa. Stanowisko władz WSI w tej kwestii dobrze przedstawia wywiad rektora, prof. dr. inż. Ernesta Pischingera, który ukazał się w numerze 132 Ilustrowanego Kuriera Polskiego z 1955 roku. Oto jego główne treści:

Problem utworzenia w stolicy Pomorza "normalnej" dziennej Wyższej Szkoły Inżynierskiej jest zagadnieniem, które żywo interesuje całe społeczeństwo województwa bydgoskiego. Nie miałoby sensu tworzenie jeszcze jednej wyższej uczelni tylko ze względów ambicjonalnych, czy tym podobnych. Bydgoszcz ze swym poważnie rozbudowanym przemysłem budowy maszyn jest ośrodkiem, który potrzebuje i będzie potrzebować stałego dopływu wysoko kwalifikowanych kadr technicznych.

Taka uczelnia jest Bydgoszczy potrzebna. Nie może jej zastąpić nasza szkoła, będąca uczelnią specjalnego typu. Kurczyć się będzie baza rekrutacyjna WSI. Problem kadr dla przemysłu woj. bydgoskiego może w pełni rozwiązać tylko normalna uczelnia techniczna, dla której Wieczorowa Szkoła Inżynierska byłaby tylko uzupełnieniem, swego rodzaju wydziałem dla pracujących zawodowo. Sądzę, że oparcie się o WSI umożliwiłoby rozwiązanie wielu podstawowych problemów przy organizacji nowej uczelni. Są tu kadry i odpowiednia baza techniczna.

Stanowisko to popierały władze terenowe, które w grudniu 1957 roku wysłały do Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego memoriał w sprawie przekształcenia Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej na dzienną Wyższą Szkołę Inżynierską. Spotkała się ta petycja z następującą odpowiedzią ministerstwa:

W odpowiedzi na list z dnia 17.12.1957 roku uzasadniający powołanie w Bydgoszczy WSI dziennej, przedstawiam stanowisko resortu: Z punktu widzenia potrzeb gospodarki narodowej uruchomienie szkoły dziennej w Bydgoszczy nie znajduje żadnych podstaw - istniejące uczelnie są w stanie z nadwyżką pokryć potrzeby kadrowe w kraju.

Ograniczenie stwarzają potrzeby w dziedzinie uzbrojenia w nowoczesną aparaturę naukową istniejących ponad 1600 katedr w uczelniach resortu. W tej liczbie jest 860 katedr eksperymentalnych. Wieczorowa Szkoła Inżynierska w Bydgoszczy korzysta z budynku, który został przekazany przez szkołę zawodową i nie nadaje się dla szkoły wyższej. Wyposażenie laboratoryjne szkoły nie sięga poziomem dobrze wyposażonych szkół zawodowych. Trudności kadrowe WSI w Bydgoszczy pokonuje się przy pomocy kadry nauczającej Politechniki Gdańskiej.

Finalna konkluzja: "Kierownictwo MSZW ustosunkowuje się negatywnie do wniosku o powołanie w Bydgoszczy dziennej wyższej szkoły technicznej". List ten wywołał żywą reakcję władz Uczelni. Kolejna delegacja (12.06.1958 roku) zastępcy przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Bydgoszczy Z. Kaczorowskiego i dziekana Wydziału Mechanicznego mgr. inż. T. Wysockiego do MSZW po spotkaniu z wiceministrem E. Krasowską i dyrektorem Szymańskim zakończyła się notatką z rozmów następującej treści:

Wieczorowe Szkoły Inżynierskie przestaną istnieć (z wyjątkiem Warszawy i Katowic). Niektóre z obecnie istniejących Wieczorowych Szkół Inżynierskich mogą być ewentualnie przekształcone na szkoły dzienne. Warunkiem przekształcenia WSI na szkołę dzienną jest posiadanie odpowiedniej bazy laboratoryjnej i lokalowej. Absolwenci Szkół Inżynierskich winni być tak przygotowani, by w odróżnieniu od absolwentów Politechnik mogli bezpośrednio po ukończeniu szkoły przystąpić do pracy, bez konieczności odbywania praktyki przemysłowej. Departament sugeruje dla Bydgoszczy powołanie szkoły z trzema wydziałami : mechanicznym, elektrycznym i budowlanym (niekoniecznie jednocześnie uruchamianymi).

Tak więc starania władz Bydgoszczy i Uczelni o powołanie w mieście dziennej szkoły inżynierskiej zakończyły się ich akceptacją przez władze resortu Szkolnictwa Wyższego. Sprzyjała temu m.in. uchwalona ustawa o szkołach wyższych, która precyzowała m.in. zadania dla wyższych szkół technicznych. Teraz należało przygotować plan rozwoju Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej oraz poszerzania i przystosowania bazy lokalowej i laboratoryjnej do potrzeb przyszłej szkoły dziennej. Tymczasem sytuacja była nadal bardzo trudna. Należy pamiętać, że w tym okresie, po zawieszeniu w 1957 roku działalności Wydziału Chemicznego, Wieczorowa Szkoła Inżynierska była Uczelnią jednowydziałową. W marcu 1959 roku Komisja Oświaty WRN w Bydgoszczy powołała Zespół w sprawie zbadania możliwości lokalizacji Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Bydgoszczy. Wnioski Zespołu były następujące:

Dla potrzeb WSI należy w pierwszym okresie od sierpnia 1960 zabudować przestrzeń przy ulicy Olszewskiego 18-20, a w dalszym etapie przy ul. Świerczewskiego 35. Powstanie WSI nie może być dokonane kosztem istniejących szkół zawodowych, które znajdują się w niełatwych warunkach lokalowych. Technikum Mechaniczno-Elektryczne przy ul. Świerczewskiego 37, a także Technikum Chemiczne należałoby pozostawić na miejscu. Propozycje sukcesywnego przenoszenia obu Techników przy ul. Świerczewskiego 37 do gmachu zajmowanego przez KW Milicji Obywatelskiej przy ul. Chodkiewicza nie może być zrealizowane, gdyż KW MO może oddać cały budynek dopiero w II połowie 1961 roku.
W tym okresie niezmiernie cennym dla planów rozwoju WSI stało się porozumienie, które 20.04.1961 roku zostało podpisane pomiędzy ministrem łączności Zygmuntem Moskwą a ministrem szkolnictwa wyższego Henrykiem Golańskim, "dotyczące współpracy obu resortów w sprawach związanych z utworzeniem i prowadzeniem Wydziału Telekomunikacyjnego w Pomorskiej Szkole Inżynierskiej w Bydgoszczy". Wśród wielu paragrafów tego porozumienia istotny jest § 4, w którym określone zostały zobowiązania Ministerstwa Łączności. Podstawowe z tych zobowiązań to (wyjątki z tekstu):

wyposażenie laboratoriów i pracowni specjalistycznych...; pokrycie wydatków, związanych z budową i wyposażeniem Domu Akademickiego dla 300 studentów...; wytypowanie i przekazanie do dyspozycji resortu Szkolnictwa Wyższego 6 wysoko kwalifikowanych pracowników resortu Łączności dla prowadzenia dyscyplin specjalnych.
W wyniku tego porozumienia w roku 1961 powołany został Wydział Telekomunikacji, a dnia 1 lutego 1962 roku pierwszych 104 pracowników resortu Łączności, pochodzących ze wszystkich rejonów Polski, rozpoczęło na nim studia. Dziekanem Wydziału został jego organizator mgr inż. Tadeusz Wysocki. Od początku Ministerstwo Łączności wywiązywało się ze swych zobowiązań. Partycypowało w budowie gmachu rektoratu oraz laboratoriów elektrycznych (budynek B) oraz finansowało budowę budynku mieszkalnego przy ulicy Findera 7, przeznaczonego na hotel dla swoich pracowników - studentów. Ponadto Ministerstwo Łączności oddelegowało czterech swoich pracowników do pracy w WSI. Także i w następnych latach udzielało znaczącej pomocy materialnej, dzięki czemu możliwe było zbudowanie dobrze wyposażonych laboratoriów dydaktycznych i badawczych.

Szczegółowa lokalizacja rozbudowy Szkoły Inżynierskiej została zatwierdzona przez Wydział Architektury i Nadzoru Budowlanego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Bydgoszczy w maju 1959 roku. Przewidywała ona rozbudowę Szkoły Inżynierskiej na terenie położonym w Bydgoszczy przy ulicach: Olszewskiego, Świerczewskiego i Kruszwickiej w wieloboku oznaczonym na planie sytuacyjnym (rys. 1) literami ABCDEFGHIJ. W momencie zatwierdzania planu istniały budynki oznaczone tam numerami 1 i 2. W rzeczywistości plan ten nie został w całości zrealizowany. W roku 1959 rozpoczęto budowę hali warsztatowej (na planie oznaczona nr 3), której budowę ukończono w roku 1961, a oddano do użytku 16.02.1962 (obecny budynek C). Dalsza realizacja inwestycji już znacznie odbiegała od zatwierdzonej lokalizacji. W latach 1960-1962 zbudowany został budynek audytoryjny (obecny budynek B), na planie sytuacyjnym nie zaznaczony. Rozpoczęto także budowę domu mieszkalnego dla potrzeb coraz liczniejszej kadry pracowników dydaktycznych, który w początkowym okresie służył także studentom Wydziału Telekomunikacji.

Tak więc pod koniec omawianego okresu, w roku 1963, Uczelnia dysponowała czterema budynkami. Stworzona została niezbędna baza lokalowa, umożliwiająca utworzenie Wyższej Szkoły Inżynierskiej. W omawianym okresie podstawową działalnością było kształcenie inżynierów dla potrzeb przemysłu. Sam Wydział Mechaniczny wykształcił w tym czasie około 400 inżynierów mechaników. Studia wieczorowe przygotowywały kadrę dla Bydgoszczy oraz najbliższych okolic. Dla pracowników zatrudnionych w zakładach przemysłowych z odległych miast, jak: Grudziądz, Włocławek, Tuchola czy Chojnice, była to niezwykle trudna forma studiowania. Niemniej byli tacy cisi bohaterowie, którzy, kończąc pracę, nieco wcześniej przyjeżdżali do Bydgoszczy, ażeby powrócić do domu około północy.

Dla tych ośrodków, przede wszystkim dla Grudziądza, zorganizowano w 1962 roku tzw. studia stacjonarno-zaoczne. Studenci uczestniczący w nich przyjeżdżali do Bydgoszczy na trzy dni co drugi tydzień i przerabiali normalny program, przewidziany dla studiów wieczorowych.

Pod koniec omawianego okresu, gdy przemysł Bydgoszczy i województwa zasilały prężne wykształcone grupy absolwentów, przyczyniając się do rozwoju technicznego wielu zakładów przemysłu maszynowego i chemicznego, powszechne stało się przekonanie o potrzebie powołania w Bydgoszczy Wyższej Szkoły Inżynierskiej.